MKS Mianów vs Victoria Łódź - podsumowanie

MKS Mianów 1 : 2 Victoria Łódź

VS

W niedzielnym meczu łódzkiej B klasy Victoria pokonała na wyjeździe MKS Mianów 2:1. Spotkanie obfitowało w wiele walki, ale nasi zawodnicy nie odpuścili rywalowi i podjęli rękawicę.

Po pierwszej wyrównanej połowie było nadal 0:0, choć lekką przewagę posiadali zawodnicy Victorii. Kilka stałych fragmentów o mało nie zaowocowało bramkami.

W drugiej połowie nasz napór nie ustawał, lecz to MKS zdobył pierwszego gola po stałym fragmencie i zamieszaniu w naszym polu karnym. Po niecałych 5 minutach drugiej połowy gospodarze prowadzili więc 1:0. Konsekwentna gra naszej drużyny wprawiała w osłupienie miejscowych. W rozmowie przedmeczowej spodziewali się oni łatwej wygranej a na boisku okazało się, że z dużym trudem i to dzięki odrobinie szczęścia udało im się zdobyć gola. Radość Mianowian nie trwała jednak długo, bo już w 57' minucie wyrównującą bramkę zdobył nasz snajper, który wykorzystał błąd bramkarza i środkowego obrońcy, po czym wepchnął piłkę do siatki. Od wyniku 1:1 mecz stał się jeszcze bardziej brutalny. Gospodarze, bezradni w swych poczynaniach ofensywnych, postanowili dać upust swej złości na naszym bramkarzu. Już w pierwszej połowie Marcin dawał im się we znaki bezkompromisowo kasując ich akcje, powodując coraz większą frustrację. Tuż po przerwie uczulaliśmy sędziego, by ten zwrócił uwagę na zachowanie żółto - zielonych, którzy wyszli na drugą połowę z myślą o tym, by "skasować" nam bramkarza. Arbiter puścił bez konsekwencji dwa lub nawet trzy brutalne i nie mające nic wspólnego z piłką nożną wejścia faul na Marcina. Widoczne było, że obawia się reakcji miejscowej publiki i zawodników. Dopiero pod sam koniec meczu zrozumiał, że to my mieliśmy rację. Około 88' minuty zawodnik z Mianowa nie myśląc już o piłce atakuje bez pardonu naszego bramkarza w polu 5 metrów. Sytuacja wygląda dramatycznie.. Sędzia wydusił z siebie jedynie "o matko".. Stałem obok niego i przyznam, że jego twarz spowił strach, gdy Marcin nieprzytomny i z twarzą we krwi leżał na "piątce". Wzywane służby medyczne nie dotarły z prozaicznego powodu - ich braku! Dopiero Łukasz Walczak, nasz Prezes, chwycił apteczkę, która leżała przy ławce gospodarzy i ruszył na pomoc. Mianowianie przy całej tej sytuacji wykazali się niezwykłym chamstwem i prostactwem gdy najpierw negowali konieczność udzielenia pomocy(!) nieprzytomnemu i zakrwawionemu zawodnikowi, po czym w wulgarny sposób reagowali na nasze oburzenie wynikające z braku jakiegokolwiek zabezpieczenia zawodów od strony medycznej. Sędzia, który chyba zrozumiał swój błąd, zapewnił nas, że całą tą sprawę opisze w pomeczowym protokole. Dusza wojownika, którą już nie raz mieliśmy okazję poznać kazała Marcinowi wstać i dograć ten mecz do końca. Jak się okazało do szczęśliwego końca, gdyż dosłownie w następnej akcji po tym zdarzeniu Robert Sieradzki strzela bramkę na 2:1 dla Victorii. Była to równo 90' minuta gry. Sędzia do podstawowego czasu doliczył 4 minuty, lecz w przeciągu nich już nic się nie zmieniło. Po końcowym gwizdku eksplodowaliśmy radością z kolejnych 3 punktów!

Skład:
1.Duczyński - 7.Matyńka, 4.Sawicki, 5.Kędzierski, 13. Goździk - 2.Mvondo [(77')16.Fijałkowski], 14.Radecki(C), 8.Sieradzki [(90+1')15.Ottou], 19.Fibak - 11.Damas [(57')6.Franaszczyk], 3.Filipowski [(57')9.Dzik]

[link widoczny dla zalogowanych]

No to gratulacje! A bramkarz przeżył ? Będzie gotowy do następnej kolejki?

Nie powinienem tego robić na forum, ale powiem to już dziś!!

Nie ważne, jak Marcin się bedzie czuł dostanie wolne od stania w bramce w meczu z Hetmanem!!!! Najwyżej, prezes włozy strój bramkarski i będzie strzegł bramki KPV.
Marcinowi bezapelacyjnie należy się odpoczynek!!

A co do meczu:
Brawa za walkę do samego końca! Cieszę się, że kolejny raz walczyliście Panowie do konca! Emocji nie brakowało. Ale 3pkt są nie zwykle cenne!!

Ale Panowie! Mimo wszystko, miejsce chłodne głowy! I realizujcie cel postawiony przez Zarząd Wink

mianowicie pierwsza piątka! Zapomnijcie o awansie Wink

a zobaczycie że on sam przyjdzie Wink

Pozwolę sobie zacytować jednego z bohaterów meczu z Mianowem:

chocbyscie Schmeichela sprowadzili i Kuszczaka to nie oddam! Moje! Pogryze, polamie, zniszcze przeciwnika... moje, moje, moje... nie oddam!!!!

Czy po takiej wypowiedzi Prezes nadal jest pewny, że chce wejść do klatki?? Smile

i slowa podtrzymuje co chyba bylo widac w meczu z tymi wsiurami! zgnietli mi kciuka, rozwalili szczeke, nos i warge, stracilem przytomnosc i to mnie nie powstrzyma!!!

Na mecz z Hetmanem napewno sie nie wykuruje, bo kciuk mam ponad dwa razy taki jaki powinien byc i caly fioletowy, do tego caly czas boli mnie szczeka, ale na Tornado postaram sie byc gotow!

Glos na Sieradzkiego Roberta! Dobry mecz w jego wykonaniu! Latal jak szalony po calym boisku i do tego w ostatniej minucie walnal brame... jak nic bohater nr 1!

ależ ja nie chcę zajmować Marcinowi miejsca na stałe! Po prostu jeśli nie będzie bramkarza, który godnie będzie go w stanie w tym meczu zastąpić to ja, jak za dawnych czasów stanę w bramce Wink

i wtedy z chęcią zacytuję pewne słowa...

"W bramce Waluś... ale Waluś nie jest bramkarzem..."

A ja dalbym szanse MC Bediemu:D

MIANÓW DOPIERO NA WIOSNĘ Wink

TEMAT ZAMYKAM